Lubię czuć, że stoi za mną mądrość i siła pokoleń.
Lubię czuć, że jestem marzeniem swoich babek.
Lubię czuć, że nawet jeśli fizycznie jestem sama, to tak naprawdę mam morze wsparcia.
To wszystko czuję od pierwszej chwili, kiedy dotknęłam rebozo…
Na pierwszy rzut oka zwykły kawałek materiału – może szal, może otulacz. Ale gdy dodamy do niego historię i umiejętne dłonie, zaczyna dziać się magia.
Pierwsze wzmianki o rebozo pojawiły się w XVI wieku, choć wiadomo, że było używane znacznie wcześniej. To ręcznie tkany szal, tradycyjnie przekazywany z pokolenia na pokolenie w Meksyku.
Meksykanki otrzymują swoje pierwsze rebozo od babci i towarzyszy im ono przez całe życie. Służy nie tylko jako element stroju – otula ramiona czy biodra, podtrzymuje ciążowy brzuch, nosi zakupy i dzieci, a także… masuje inne kobiety i daje oparcie w czasie porodu.
Zastosowań jest tyle, ile możemy sobie wymyślić. I właśnie to mnie oczarowało.
Tradycyjnym masażem wykonywanym rebozo jest manteada. To rytuał relaksu dla przyszłej mamy, który pomaga rozluźnić mięśnie macicy i brzucha. Delikatne „przesiewanie”, potrząsanie i otulanie ciała sprawia, że możesz odpłynąć i jednocześnie pomóc dziecku w dobrym ułożeniu się do porodu.
Czy wiesz, że masaż rebozo jest polecany przez specjalistki Spinning Babies?
Manteadzie często towarzyszy rozmowa o lękach i obawach, wspólne afirmacje, blask świec czy zapach kadzidła porodowego. W tle płynie muzyka, a masująca kobieta dostosowuje rytm i siłę ruchów do Twoich potrzeb.
Mój ulubiony rytuał z użyciem rebozo to cerrada (z hiszpańskiego: „zamknięcie”). Praktykowany po porodzie (i nie tylko) pomaga:
symbolicznie zamknąć pewien etap,
wspiera regenerację ciała i kości,
otula i koi zmęczoną mamę.
Podczas cerrady często po raz pierwszy opowiadana jest historia porodu – uwalniane emocje, rozwiewane wątpliwości i matczyne dylematy. To chwila, którą kobieta dostaje od kobiet – w siostrzeństwie i wsparciu.
Rebozo to nie tylko rytuały porodowe. Szal można wykorzystać także do masaży ukierunkowanych na konkretne potrzeby:
przynosi ulgę w bólach lędźwi,
łagodzi migreny i bóle menstruacyjne,
pomaga dzieciom – od noworodków po starszaki – zasnąć, wyciszyć się czy złagodzić kolki.
Dzieci uwielbiają ten rodzaj dotyku i otulenia. To naprawdę magia.
Rebozo ma ogromne znaczenie także w trakcie porodu. Dzięki odpowiednim technikom – uciskom, potrząsaniu, oparciu – można:
zmniejszyć dolegliwości bólowe,
rozluźnić mięśnie dna miednicy,
wspomóc proces rozwierania i wypierania dziecka.
To niefarmakologiczna metoda łagodzenia bólu porodowego, która niesie ze sobą coś więcej niż technikę – niesie mądrość pokoleń i kobiece wsparcie.
Na koniec mogę wziąć ten piękny, tkany w dalekim Meksyku szal – szal babci meksykanki – i otulić nim ramiona i plecy drżące z wysiłku i zimna.
Bo rebozo to nie tylko materiał. To historia, rytuał, masaż i więź. To magia kobiet przekazywana przez pokolenia.
KONTAKT
Masz pytania?
Przeżyj swój poród na swoich zasadach.
Warszawa, okolice oraz online
(+ 48) 739 080 488
Menu
Usługi
Social media
dagmara.strzemieczna@gmail.com